herobizzles

carla · @herobizzles

5th May 2013 from TwitLonger

Zerwał się silny wiatr. Niebo pociemniało, a już po chwili miliony kropel deszczu zaczęło lecieć na ziemie. Niektóre wpadały w kałużę, a niektóre rozbijały się o szybę.
Chłopak siedział na parapecie z gitarą w ręku i wpatrywał się w ten krajobraz.
Lubił patrzeć na świat, rozmyty przez deszcz. Zawsze mówił wtedy że to niebo płaczę.
W sercu chłopaka panował smutek. Natłok myśli zebrał się w jego głowię. Ostatnio to zdarzało się coraz częściej, a on kompletnie nie wiedział jak sobie z tym poradzić.
Jego czekoladowe oczy jeszcze chwilę wpatrywały się w krajobraz za oknem, a po chwili opuszki jego palców powędrowały na struny od gitary.
Zaczął grać jakąś smutną melodię myśląc nad tym co ostatnio dzieje się w jego życiu.
Nie był sławny od dziś. Był w tym wszystkim już dość długo, ale nigdy nie było tak źle jak teraz.
Od zawsze jego fani byli dla niego najważniejsi. Przecież gdyby nie oni nie miał by tego wszystkiego co ma teraz. To oni od samego początku towarzyszyli mu w tej drodze na szczyt i bez ich pomocy on nic by nie zdziałał.
To oni zawsze chronili go od upadku, gdy był smutny robili wszystko, by chodź przez chwilę na jego twarzy zagościł uśmiech.
Kochał ich najmocniej na świecie, ale ostatnio coś się zmieniło.
On coraz rzadziej wchodził na twittera, a dlaczego?
Ponieważ coraz częściej widział kiedy któraś z jego Beliebers piszę „Justin się zmienia” , „To już nie jest nasz Kidrauhl” , „Nie chce mieć takiego idola. Odchodzę”
To bolało go bardziej niż cokolwiek innego na świecie. Ilekroć czytał takie wiadomości jego serce rozpadało się na tysiąc kawałeczków.
Zawsze to Beliebers byli tymi którzy zawsze go rozumieli i poprawiali mu humor.
Ostatnio słyszy tylko jak narzekają na niego.
On nie mógł tego zrozumieć. Przecież każdy dorasta. Każdy się zmienia.
Jego myśli nagle ucichły. Deszcz nie przestawał padać.
Justin westchnął ciężko, a po chwili z jego ust zaczęły wydobywać się słowa.

„Nie wiem jak się tu znalazłem
Wiedziałem, że to nie będzie proste
Ale wasza wiara we mnie była taka wielka
Nieważne ile razy upadłem na ziemię
Wiedzieliście że pewnego dnia stanę prosto
Tylko popatrzcie teraz na mnie”

Śpiewał, a jego głos roznosił się po całym pokoju.

„Bo wszystko zaczyna się od czegoś
Ale coś byłoby niczym
Niczym, jeśli wasze serca nie marzyłyby razem ze mną
Gdzie bym teraz był, jeśli byście nie uwierzyli,
Uwierzyli...”

Czuł się winny że Beliebers odchodzą od niego. Zaczął wierzyć że to naprawdę jego wina. Może naprawdę się zmienił. Co jeśli mają rację? Co jeśli Kidrauhl już nie istnieje?
-Wiem jedno- szepnął- Nie ważne co się stanie ja zawsze będę tu dla was. Ja zawsze będę was kochał. Nigdy nie zostawię moich Beliebers.
Z jego oczu zaczęły lecieć łzy.
Teraz już nie tylko niebo płakało, teraz Justin płakał razem z nim.

Reply · Report Post