lost_in_life_

#RescueMe · @lost_in_life_

30th Apr 2013 from TwitLonger

Każda Directioner powinna to przeczytać :)

Nie jestem rozpoznawalna na twitterze, ponieważ konto założyłam niedawno, dlatego bardzo proszę o przekazywanie tego dalej :)

One Direction.

Jedno marzenie.

Jeden zespół.

Jeden kierunek.

Co czujesz, gdy wymawiasz tą nazwę?

Czyżby ta piątka uratowała i zmieniła Twoje życie? Sprawili, że zaczęłaś zupełnie inaczej patrzeć na świat? Dzięki nim wyszłaś ze skorupy codzienności i odważyłaś się myśleć, że twoje marzenia kiedyś mogą się spełnić? Tylko dzięki nim potrafiłaś poprosić o pomoc i skończyć z okaleczaniem się, narkotykami, alkoholem lub z problemami odżywiania? Gdyby nie oni nie potrafiłabyś stanąć naprzeciw codzienności i wszystkim ludziom, którzy źle Ci życzą?

Ci chłopcy są nie tylko zespołem i dobrze o tym wiesz.

Na trwałe zapisali się nie tylko w historii muzyki, ale także w sercach tysięcy nastolatek, które potrzebowały kogoś, kto da im odrobinę poczucia własnej wartości i nadzieję na lepsze jutro.

Ale to już koniec.

Za kilka minut kończy się historia One Direction, a przy tym najlepsze lata każdej z dziewczyn, która oddała im swoje serce.

***

Niall siedział na podłodze w garderobie, nerwowo tupał nogą i obracał telefon między palcami. Zostało równo 2 minuty. 2 minuty do końca wszystkiego. Dokładnie słyszał jak fani w hali śpiewali "Forever Young". Cały budynek drżał od tysięcy głosów. Po raz pierwszy po tylu latach nie słyszał krzyków i pisków, a śpiew, pełen bólu i cierpienia. Otarł samotną łzę, która wypłynęła spod jego przymkniętej powieki. W tym momencie zdał sobie sprawę, jak wielki błąd popełniali. To nie powinno mieć końca. To miało być na zawsze.

Mężczyzna z ekipy dał im znak, że to już czas, unosząc kciuk do góry. Cała piątka wzięła głęboki oddech i weszła na scenę, która miała być ich ostatnią w życiu. Uśmiechnęli się, gdy zobaczyli jak wiele osób przyszło ich pożegnać. Na hali nie rozniosły jak piski, tak jak było to zawsze, a brawa. Każda osoba, nie ważne czy był to fan, ktoś z pomocy technicznej, czy dozorca, zdawał sobie sprawę, że to wydarzenie jest wyjątkowe, i należy odpowiednio je potraktować. Najlepiej wiedzieli o tym fani, którzy nie ośmielili się piszczeć i skandować, gdy ich idole weszli na scenę. Nikt nie miał na to nawet siły, gdyż całą energię pochłonęły łzy i śpiewanie pierwszych piosenek, które zostały kiedykolwiek zaśpiewane przez One Direction.

Chłopcy przywitali się z fanami, usiedli na wysokich krzesłach i zaczęli śpiewać. Mieli zamiar zaśpiewać całą swoją dyskografię, zaczynając od najnowszych piosenek, a na pierwszych, tych z X-Factora, kończąc.

Kamery i kamerzyści krążyli dookoła, próbując uchwycić każdy moment, by miliony fanów na całym świecie, którzy siedzieli przed telewizorami lub monitorami, mogli przeżywać tą chwilę razem.

Wiele razy, podczas solówek, było słychać ciche szlochanie i chrypkę w głosach chłopaków, którzy nie byli tak dobrzy w udawaniu, jak im się wydawało. Zresztą, czy to było ważne? Właśnie kończyli największy i najważniejszy rozdział w swoim życiu.

Im starsze piosenki śpiewali, im bliżej to wszystko było końca, tym głośniej i bardziej żałośnie płakali fani.

Podczas piosenki Moments, każda osoba obecna na widowni, podniosła zapalniczkę lub telefon, w wyniku czego hala błyszczała tysiącami światełek, niczym niebo w bezchmurną noc.

W przerwie między śpiewaniem, na ogromnym ekranie na scenie, puszczane były filmiki, przedstawiające najważniejsze i najśmieszniejsze momenty w karierze One Direction. Były też filmiki fanów z całego świata, którzy w kilku słowach dziękowali chłopcom za wspólną podróż.

Póki co, Liam, Harry, Louis i Zayn trzymali się dobrze, pozwolili by tylko kilka łez wypłynęło spod ich powiek. Niall miał większy problem z powstrzymaniem łez. Z każdym wyświetlonym zdjęciem lub filmem, czuł się coraz gorzej i wstrząsały nim coraz większe napady płaczu.

Gdy nadeszła solówka Harry'ego z What Makes You Beautiful, widownia pokryła cię całkowitą ciszą. Było słychać jedynie przyspieszone oddechy i cichy szloch. Harry widząc reakcję fanów i słysząc ciszę, która owiała cały budynek, nie wytrzymał i wybuchł głośnym i żałosnym płaczem. Muzyka wciąż leciała, ale nikt już nie śpiewał. Cała czwórka owinęła ramiona wokół Harry'ego i zamknęli go w mocnym, grupowym uścisku, płacząc sobie nawzajem w ramiona. Fani również płakali, dopiero teraz zdając sobie jak wiele życia i miłości oddali tej piątce. Jak wiele czasu oddali im, nie przypuszczając, że to kiedyś się skończy.

Ostatni koncert zbliżał się do końca, One Direction zbliżało się do końca. Po Viva La Vida nadeszła pora na Torn. Każdy fan znajdujący się na widowni, złapał osoby znajdujące się obok za rękę, w wyniku czego powstał wąż, składający się z kilkunastu tysięcy osób. W tym momencie nie miało znaczenia jakieś jesteś orientacji, skąd pochodzisz, jaka jest twoja sytuacja materialna. Ważne było tylko to, że jesteś tu, by pożegnać One Direction.

Niall, Zayn, Harry, Liam i Louis stanęli na krańcu sceny, również złapali się za ręce i patrzyli na swoich fanów, którzy mimo płaczu, dokończyli piosenkę za nich. Z ich zaczerwienionych oczu wypływały łzy, wyznaczając mokre ścieżki na policzkach.

I'm wide awake and I can see the perfect sky is torn

You're a little late, I'm already torn.

Fani powrzucali na scenę pluszaki w kształtach czterolistnych koniczynek, kotków, żółwi, marchewek i lustereczek. Każdy kształt jakby symbolizował jednego z chłopaków, gdyż na samym początku fanom właśnie tak się oni kojarzyli.

-Dziękuję. Dziękuję, że byliście z nami przez cały ten czas-wyszeptał do mikrofonu Liam. Jego głos drżał i wypełniony był bólem.

-Byliście z nami przez cały czas. Patrzyliście jak dorastamy, jak osiągamy sukces i zmieniamy się. Byliście, kiedy robiliśmy to, co kochamy-powiedział Harry, uśmiechając się przez łzy.

-Pokochaliście nas całymi sercami. Oddaliście nam sporą cześć waszych nastoletnich lat, tylko po to, by wspierać nas w tym, co kochamy najbardziej. Mimo kłótni, afer i skandali, pozostaliście z nami. Kochamy was i zawsze będziemy. Nigdy o tym nie zapominajcie. To wszystko było zawsze tylko dla was-uśmiechnął się Louis, wycierając łzy.

-Nasza podróż okazała się piękniejsza niż mógłbym sobie wyobrazić i nigdy nie będę wam w stanie za to odpowiednio podziękować. Mogę jedynie powiedzieć "Dziękuję" i "Kocham was"!-krzyknął Zayn z rogu sceny.

-Nigdy nie zapomnimy o was i o tym wszystkim. Mamy tyle wspaniałych rzeczy, które będą nam przypominać o tym, jak wspaniałe życie prowadziliśmy, mając u boku najwspanialszych fanów na świecie-dodał po chwili Louis.

-Nie potrafię ubrać w słowa to, co chciałbym powiedzieć. To wszystko zawsze było dla was. Dziękuję za każdą chwilę, każdy uśmiech i każde słowo, które poświęciliście nam. Nigdy nie kochałem nikogo mocniej niż was, directioners, i za pewne nigdy nie pokocham-zakończył Niall wybuchając płaczem. Jego ręce trzęsły się jak oszalałe, i mikrofon wypadł mu z ręki.

Hala pokryła się ciemnością, wszystkie światła zgasły, wszyscy umilkli. Ekran za chłopcami rozjaśnił się, a po chwili wyświetliły się ich przesłuchania.

I'm Harry Styles.

I'm Niall.

I'm Zayn.

Hi, my name is Louis Tomlinson.

I'm Liam.

Światła ponownie rozbłysły, oświetlając scenę. Chłopcy stanęli w małym kółku, przytulając się i płacząc w swoje szyje oraz ramiona. To był ich ostatni grupowy uścisk, zanim każdy odejdzie w swoją stronę, próbując odnaleźć się w normalnym życiu. Ostatni uścisk, jako najbardziej znany boysband w historii.

Stanęli na krańcu sceny. Ich twarze były już opuchnięte i zaróżowione od płaczu. Trzęsącymi się rękoma przyłożyli mikrofon do ust i drżącym głosem powiedzieli:

-Żegnajcie, byliśmy One Direction.

Stali, wciąż patrząc na fanów, którzy płacząc, klaskali i krzyczeli nazwę ich już byłego zespołu. Stali, nie pozwalając sobie nawzajem odejść. Czas wydał się jakby zatrzymać. Świat zdał się zatrzymać tylko po to, by pożegnać piątkę chłopców, którzy zaczynali, mając tylko marzenia, by stać się wokalistami.

Pierwszy ze sceny zszedł Harry, nie będąc już w stanie patrzeć na ból w oczach fanów i swoich przyjaciół, swoich czterech braci, których pokochał całym sercem. Tuż za nim podążył Louis, łapiąc go za rękę i splątując ich palce w pocieszającym geście. Z ich oczu wciąż płynęły łzy, które nie ułatwiały im widoczności. Po chwili dołączyli do nich Zayn i Liam, którzy również nie mogąc patrzeć na tęskne i nieco zawiedzione spojrzenia fanów, zbiegli ze sceny, potykając się o własne nogi, gdyż płacz i śluz z nosa zasłoniły im wszystko. Ostatni wszedł do szatni Niall, gdyż jeszcze przez chwilę stał na scenie, patrząc na rozciągającą się na wiele setek metrów widownię. Machał do fanów, a z jego policzków kapały łzy, które spadały na ziemię, rozpryskując się. Machał, zastanawiając się, jak to się stało, że to jest koniec, skoro to miało być wieczne.

W szatni, Louis obejmował ramieniem Harry'ego, który siedział na kanapie i trząsł się i co chwilę zanosił się coraz głośniejszym płaczem. Liam siedział pod ścianą, opierając łokcie na kolanach. Po jego policzkach spływały łzy. Dopiero teraz naprawdę uderzyło w niego, że to koniec wszystkiego. Po pokoju chodził Zayn. Jego białka były przekrwione i zaczerwienione od płaczu. Policzki miał różowe i wilgotne. Nerwowo próbował odpalić papierosa, nie przejmując się tabliczką, która tego zakazywała. Zapalniczka nie działała, dlatego ze złością cisnął nią o ścianę, a po chwili osunął się na kolana i zaczął wyć żałośnie.

Niall wszedł powoli, śpiewając tylko cicho:

Forever young, I wanna be forever young

Do you really want to live forever, forever or never?

_____________________________

Zastanówcie się nad tym, co by było gdyby oni naprawdę przestali istnieć ?
One-shot, nie należy do mnie - ale podziwiam autorkę.


Ryczałam jak głupia czytając to..przed przeczytaniem tego nie wiedziałam że znaczą dla mnie AŻ tyle..

W ciągu 5 minut, moje życie obróciło się o 180 stopni, chyba jeszcze nigdy tak bardzo nie płakałam..

Jeszcze raz proszę o tweetowanie tego twitlongera, to ważne aby każda Directioner zapoznała się z tym.

#OneDirectionForeverTogether

Reply · Report Post