O LECHU WAŁĘSIE MOJA OBRONA KONIECZNA. Choć Lechu potrafi się świetnie bronić sam. Do m.in @agozdyra @AdamSJasser

Wszystkie opinie i sądy wydano po dość powierzchownym odczytaniu rozmowy z Kajdanowiczem w TVN24. Zapomniano, że Wałek mówi w swój szczególny sposób. Kiedy dawno temu mówił "Ja mogę panu nogę podać" to przecież fizycznie nie miał takiego zamiaru, w sensie zdjęcia skarpetki i wyciągnięcia nogi. Kiedy mówił "Jestem za, a nawet przeciw" - wszyscy skapowali, że jest tak bardzo za pewną ideą, że musi być przeciw propozycji, która padła z sali. Taki jest Lech i jego sposób gaworzenia.

Wysłuchałem jego wyjaśnień nt gejów w innych miejscach, m.in. w Polsacie. Na słowa o homofobii żachnął się i zaśmiał. "Przecież to przenośnia, wy nie rozumiecie tego?!” I to mnie zaintrygowało. „Przecież to nie chodzi o sadzanie ludzi w jakichś ostatnich ławkach czy za ścianą, no co wy!". I wtedy zrozumiałem, że to był „zawiły skrót myślowy”, poważnie. Wałęsa powiedział tym samym to: "Jeśli jest ich mało, to powinni być marginesem w sejmie, albo nie być w nim w ogóle, na tym polega demokracja", a nie "zbudujmy getta". Dokładnie tak samo było ze zrozumieniem niefortunnego zdania Palikota o podświadomości i gwałcie, które dopiero w drugim dnie miało ukryte niebezpieczeństwo, na które nikt nie zwrócił uwagi: że on jako przykładu użył gwałtu, jakby komuś się mógł się podświadomie marzyć gwałt, przemoc, sponiewieranie dla banalnego zwrócenia uwagi. (wiktymologia – chodzi w minispódniczce, bo chce być zgwałcona) -

Lechu jest człowiekiem ze wsi, ze swych korzeni prostym, dokonał wielkiego skoku, wychowanym wedle mocnych tradycji i wiele z tego w nim pozostało. Tam gej nie miał żadnych szans (na wsiach do dziś nie ma). To, że gej jest czymś niefajnym i że go drażni obecność gejów na manifestacjach, mogło zostać w głowie Lecha jako atawizm - ale to nie jest homofobia. Na wsi, gdzie nie było współczesnej (wedle dzisiejszych norm) edukacji, nigdy nie było homofobii – był obyczaj. Obowiązek wyrażania i popierania pewnych poglądów na świat. W Afganistanie nie ma seksizmu – jest obyczaj degradujący kobiety wedle naszych norm. Dla nich to standard.

Lech nie jest przychylny homoseksualizmowi i to mu wolno. Nie on jeden. Są gorsi w tej niechęci. Może rozmowa z Biedroniem rzeczywiście by coś dała? Źle zrozumiał tylko jedno: w swoim zacietrzewieniu potraktował Grodzką i Biedronia tak, jakby to byli posłowie ruchu LGBT, a nie Ruchu Palikota. Delegaci mniejszości seksualnych a nie politycy programowych, licznych partii. I to był podstawowy błąd w rozumowaniu Wałęsy. On ma rację, kiedy mówi, że poseł, który reprezentuje 1 procent społeczeństwa, nie powinien być w sejmie (czyli, jak powiedział, „ może nawet siedzieć za murem”), a ten, który jest wysłannikiem gejów, jeśli jest ich wystarczająco dużo, by dostać się do sejmu, ale jest to jeden poseł, powinien siedzieć w ławach na samym końcu, bo tam jest miejsce dla posłów spoza ważnych klubów. „Ile masz poparcia, tyle masz do powiedzenia i tam siedzisz” – to powiedział przy użyciu swojego stylu.

I ja tę logikę podzielam. Nigdy nie podzielę płytkich i bezrozumnych zawołań tabunu medialnych sędziów, którzy zawrzeszczeli o zwrot Nagrody Nobla. To jest dopiero chamstwo i arogancja. To ich idiotyczne zawołanie poszło w świat razem z niepełną płytką analizą słów, że jest „wściekłym antygejem homofobem, co wywołał furię w narodzie” – i tak oto być może utopiliśmy ostatniego jokera w talii. Postawienie znaku równości między najbardziej niefortunnym zdaniem, a zwycięstwem nad komuną, to jest dopiero intelektualny upadek.

ZH

PS. Jedna wypowiedź w historii dokonań Lecha była milion razy groźniejsza, wstrętniejsza i de facto hańbiąca: kiedy wezwał red. Turowicza słowami „Choć pan tu i tłumacz się”, jeśli ktoś pamięta.

Reply · Report Post