larry_planet

· @larry_planet

25th Dec 2012 from Twitlonger

LARRY ONE SHOT
PAMIĘTNIK HARRY'EGO
NAJLEPIEJ CZYTAĆ PRZY : http://www.youtube.com/watch?v=u_L-bx5YRhk
Nie wiem kiedy to się zaczęło. Nie mogę wyłapać momentu kiedy zacząłem Cię kochać. Mimo, iż jest to miłość zakazana. Nie bałem się ryzykować, chciałem poświęcić wszystko. Kiedy śpiewałem na przesłuchaniu do x-factora czułem, że śpiewam dla kogoś. Dla kogoś, kto jest, lub może być dla mnie ważny. Potem wpadłem na Ciebie i powiedziałeś mi, że byłem dobry. Lubiłeś mój głos. Często kazałeś mówić mi obojętnie jakie słowo. Nie miało to dla Ciebie znaczenia. Ten stan był dobry dla mnie. Szczęście pierwszy raz zagościło w moim sercu co było cudem.
Wszystko było w porządku. Poznawaliśmy się. Wychodziliśmy na zwykłe spacery. Jak przyjaciele. Nie wzbudzało to podejrzeń. Czasem zdarzyło się, że zaprosiłem Cię na kawę. Było też kino. I to była nasza pierwsza randka. Pocałowałeś mnie tam. Mój pierwszy pocałunek przeżyłem z Tobą. To dla mnie wyjątkowy dzień. Powiedziałeś, że moje oczy lśnią jak gwiazdy na niebie. Długo myślałem jak to uwiecznić. Zdecydowałem się na tatuaż- gwiazdkę konkretnie. Gwiazdy mają pięć ramion, powiedziałem, że symbolizują cały zespół. Ona jest pamiątką. Moją osobistą pamiątką.
Czułem się ważny kiedy mnie całowałeś. Każdy Twój dotyk sprawiał, że moje ciało przeżywał dreszcz. Każdy występ na scenie był dla mnie czymś cudownym. Mogłem spojrzeć na Ciebie i być dumny. Z tego jaki wielki głos nosisz w sobie. Wiedziałem, że wiele osób będzie szalało za tą barwą. Byłeś taki charyzmatyczny. Po paru odcinkach na żywo, skończył się nasz raj. Przyłapali nas. Odseparowali mnie od Ciebie. Wyjechałeś. Chciałem Cię szukać, ale nie wiedziałem gdzie. Wróciłeś. Ale nie zauważałem tej radości w Twoich oczach. Przygasłeś.
Skończył się program. Podpisaliśmy umowę z modest. Nadal nikt nie wiedział o naszym związku. Tylko fani domyślali się czegoś. Dali nam nazwę. Larry Stylinson stał się częścią One Direction. Nie chciałeś tego. Znałem Cię tak krótko, ale wiedziałem, że opinia ludzi jest dla Ciebie ważna. Ważniejsza niż ja i moje uczucia. Akceptowałem to. Zaczęły się wywiady. Lubiłem to. Początkowo oczywiście. Później odsuwałeś mnie na dalszy plan. Dziennikarze zawsze pytali Ciebie o Larry’ego. Sprytnie. Modest płacił wszystkim wokół aby to pytanie nigdy nie trafiło do mnie. Nie potrafię kłamać. Za bardzo jestem w Tobie zakochany. I rozumiem, że ukrywanie tego, jest dla naszego dobra. Po prostu chce jak inni ludzie, chwalić się uczuciem do Ciebie.
Pamiętam ten dzień. Modest przedstawił nam jakąś dziewczynę. Była piękna. Wydawała się sympatyczna. I taka jest, oczywiście. Eleanor. Moje życie zaczęło się sypać. Ty udawałeś miłość do niej. Jesteś dobrym aktorem, momentami myślałem, że naprawdę ją kochasz. Ale to rozwaliłoby mi serce. Zawsze mówiłeś, że tego nie chcesz. Chodziliście na spacery, na lody, na randki na którym całowaliście się tak aby fotoreporterzy Was widzieli. Kiedyś my tak robiliśmy. To boli. Modest płaci Eleanor grube pieniądze, aby odgrywała swoją rolę. Wymyślili dobrze sprzedającą się historię, o tym, że to ja poznałem Was ze sobą. W końcu, jak inaczej mogła się pojawić w naszym życiu. Nie mogli jej wprowadzić od tak sobie. Rozumiem to. Najgorsze zaczęło się później.
Każdego dnia mówiłem sobie „ Walcz kurwa. Walcz o swoją miłość kurwa. Masz ochotę się poddać, bo on nie widzi, że ranią Cię te kłamstwa, ale dasz radę. Kochasz go”. Myślałem nad wytatuowaniem sobie tego. Modest się nie zgodził. Poczucie tego że ma Cię ona strasznie mnie dobija. Chce pełnić w Twoim życiu funkcje tarczy. Przyjmę kłamstwo, gniew. Zaczęło znowu być dobrze. Mimo, że była Eleanor, nas rozdzielili, a Ty się zmieniłeś. Czułem, że wracasz. To mogło się udać. Wyjechaliśmy do Australii. Było kilka intymnych momentów. Bawiłem się w klubie, wypiłem za dużo. Ty też. Szkoda, że nie pamiętasz naszego pierwszego razu. Pierwszego a zarazem ostatniego. Potrafisz wbić mi nóż w serce, a ja nadal Cię kocham. To chore.
Zacząłeś być ślepy na mój ból. Ślepy na moje łzy. Ślepy na moją miłość. A ja stałem się głuchy na Twoje przeprosiny i słowa. To przykre jak szybko się to posypało. Starałeś się być jak najdalej ode mnie. Miałem poparcie w jednej osobie. Niall. Niall to Larry Shipper. Nigdy nie mówił co o tym sądzi. Budował nasze momenty. Mogłem powiedzieć mu wszystko. Strasznie się cieszę, że miałem takiego przyjaciela. Z własnej woli spędzałeś więcej czasu z Eleanor. Chyba na prawdę się w niej zakochałeś. To mnie zabijało. Nie skończyłeś związku ze mną. Czułem twe udawane szczęście na wywiadach. Ja nie starałem się być nawet odrobinę radosny. Sprytnie maskowałem blizny na udach i nadgarstkach. Nie widziałeś tego, jak moje ciało błaga o chwile Twojej uwagi. Moje serce chciało Ciebie.
Oddałem Ci serce, Ty je zwróciłeś. Oddam je komuś wyjątkowemu. Lecz nikt nie jest tak wyjątkowy jak Ty. Poznałem Nicka. Wychodziliśmy czasem, zabierał mnie do barów dla homoseksualistów. Zaczęły się spekulacje o mojej orientacji. Nie przeszkadzało mi to. Przyznałem się w jednym z wywiadów, że jestem biseksualny. Nie wzięli mnie na poważnie. A szkoda. A Ty stałeś i cieszyłeś się swoim szczęściem z Eleanor. Nie widząc moich krwawiących blizn. Nie widząc moich łez.
Nie potrafię przestać Cię kochać. Choć byś wyjechał i zburzył wszystkie drogi za sobą, znalazłbym sposób by Cie odszukać. Unikałeś mnie. Wakacje z Eleanor, spotkanie rodzinne, problemy. Chciałem Ci pomóc, a Ty tego nie doceniałeś. Zaczynałem tracić na swojej wartości. Czułem się bezużyteczny. Prosiłem o chwilę, aby porozmawiać. Chciałem, abyś powiedział mi wprost, że to koniec. Żyłem w związku z Tobą. Cały czas. To było toksyczne.
Nie obchodziło mnie co mówią inni. Mogli się śmiać, nienawidzić mnie, obrażać.. Najważniejsze było to co mówią nasze serca. Moje oczy gasły od nadmiaru bólu. Modest zakazał mi odwiedzania interakcji na twitterze. To chore. A Ty dzielnie broniłeś Eleanor kiedy pojawiła się na tym portalu. Ludzie wolą mnie od niej. To dziwne, prawda? Pokochałem Cię z całego serca, zaryzykowałem dużo w swoim życiu ale i tak wolisz ją. Wiesz czemu? Bo jest kobietą i to legalne.
Nadszedł ten dzień. Napisałeś, że Larry to bullshit. Zobaczyłem to. Płakałem. I chyba wtedy pierwszy raz zauważyłeś moje łzy. Nie ruszyło Cię to. Nastała noc. Leżałem w naszym pokoju i o dziwo pierwszy raz od paru miesięcy przyszedłeś do mnie. Powiedziałeś, że to koniec. Skończyłeś to. Uczyniłeś ze mnie wrak człowieka. Podjąłem decyzje. Chciałem odejść. Modest się nie zgodził. Kazali mi udawać. Miałem udawać, że wszystko jest w porządku. Uśmiechałem się do Ciebie. To był uśmiech bólu. Prosiłem abyś wrócił. Parę dni później zdradziłem Niallowi moją tajemnice. Z bólem serca wyraził na to zgodę. W końcu nie mógł mnie powstrzymywać.
Udawałem szczęśliwego. Robiłem tatuaże wyrażające moje cierpienie. Są dla mnie wyjątkowe i ważne. Tak samo jak Ty. Starałem bawić się w klubach jak najlepiej. Piłem. Zdarzało się, że ćpałem. Nikt tego nie widział. Nikt prócz Nialla. Reszta sądziła, że wszystko ze mną dobrze. Jak człowiek może być tak ślepy? Wydawało mi się, że mnie znasz. A może Ty nie chciałeś widzieć. Jak bardzo Cię skrzywdziłem, że taki byłeś?
Taylor. Stała się moją przyjaciółką. Modest podchwycił to i zrobił z nas parę. Był to po części mój pomysł. Chciałem wzbudzić w Tobie zazdrość. Pozwalałem na wspólne zdjęcia, pocałunki. Internet szalał. Fani oszaleli. A Ty nadal nie widziałeś. Co się z nami stało? Chciałem, żebyś wrócił.
Koncert na Madison Square garden. Naszedł ten dzień. Początek mojego końca. Cała nasza rodziny, milion fanów, przyjaciele, znajomi. Każdy był szczęśliwy. Miało mnie zabraknąć już wcześniej. Ale rozumiałem marzenie Nialla. Zawsze chciał tam wystąpić. Przed koncertem strasznie się denerwowałem. Niall podszedł do mnie i powiedział, że mnie kocha. Miał łzy w oczach. Nikt tego nie rozumiał. On wiedział. Pamiętasz Little Things? To była nasza piosenka. Śpiewałem Ci ją kiedy byliśmy sami. Patrzyłeś wtedy na mnie taki zakochany. Musisz pamiętać, że nadal kocham w Tobie te małe rzeczy.
Przepraszam Cię, za to co przeżywałeś na koncercie. Mam nadzieje, że wtedy się przejąłeś. Spokojnie wszystko było zaplanowane. Fanka zgodziła się mnie zastrzelić. Przy Little Things. Chciałem zaśpiewać i poczuć ból.Patrząc na Ciebie. Z tym samym uczuciem co zawsze. Odejść. Mam nadzieje, że się udało.
Jeśli to czytasz Loueh to znaczy, że mnie nie ma. Czytasz to, może Ci zależało, a może po prostu chciałeś wiedzieć dlaczego. Pamiętaj, że zawsze będę Cię kochał. Od chwili kiedy Cię spotkałem, aż do teraz. Będę patrzył na Ciebie z nieba. Obiecuję. Dbaj o Eleanor. To dobra dziewczyna. Życzę Wam szczęścia. Mam nadzieje, że Ona da Ci więcej radości i miłości. Mi się nie udało. Próbowałem. Przepraszam.
Twój Hazz
P.S. Nie pokazuj nikomu tego pamiętnika. Jest tylko dla Ciebie. Albo wyrzuć go jeśli nie chcesz. Zrozumiem. Zawsze rozumiałem Twoje decyzje.

Reply · Report Post