#imagineNIALL Siedzisz spokojnie przed telewizorem na kanapie z nogami na stoliku. Myślami odbiegasz od serialu komediowego, który aktualnie leci. Zastanawiasz się jak to jest mieć chłopaka, jak to jest być z osobą, która ci się podoba, jak to jest przełamać wewnętrzny strach przed zmianami. Zdajesz sobie sprawę, że w tych sprawach nie jesteś na tyle odważna, na ile zakładałaś. Nie potrafisz zrobić pierwszego kroku by zdobyć Nialla, marzenia muszą ci wystarczyć.
Po mieszkaniu rozchodzi się głośny huk. Podskakujesz wystraszona, ręką dotykasz klatki piersiowej, w której kołacze twoje serce. Twój pogodny humor ustępuje przerażeniu. Miałaś nadzieję, że twój tata się zmieni, że nie będzie już pił i niszczył twojego życia. Podniosłaś pilot z stolika, nacisnęłaś czerwony przycisk i wstałaś obciągając bluzę. Krew pulsuje w tobie, mięśnie się spinają gotowe na naprawdę wszystko. Wychodzisz ze skromnego salonu zmierzając do kuchni, w której jest twoja mama. Boisz się, lecz to ukrywasz pod wprawioną maską kłamcy. "Pójdzie spać, wytrzeźwieje i będzie dobrze" szepnęłaś do smutnej matki. Twój tata jednak miał inne plany, wszedł z krzykiem do pomieszczenia wyzywając ciebie od najgorszych, a za chwilę rzucił się z łapami do twojej mamy. Gardło ścisnęło ci się z bólu, a łzy stanęły w oczach. Podeszłaś i z trudem odepchnęłaś rozwścieczonego tatę, który posłał tobie silnego liścia w twarz. Upadasz na zimną posadzkę wciąż starając się nie poddać i utrzymać łzy w sobie. Czujesz jak skóra pulsuje w miejscu uderzenia, jak ciepło zalewa twoją twarz. Masz wrażenie jakbyś została zdradzona przez najbliższą możliwą ci osobę. Boli cię dusza na wspomnienie wczorajszego wieczoru "Kocham Cię córuś, jutro idziemy na lody?". Twój ojciec klnie bez opamiętania. Nie możesz wytrzymać.
"Nienawidzę Ciebie! Rozumiesz? Nienawidzę!" wykrzyczałaś drżącym z bólu głosem. Kilka ciepłych, gęstych łez wydostało się z ciebie drążąc niewielkie półkola na twej twarzy. Mężczyzna przypiera cię do lodówki i patrzy w taki sposób, jakby miał ochotę coś zrobić, ale nie może. Jego drżenie przenosi się na ciebie. Widzisz tyle nienawiści w jego oczach - parzą twoją twarz. Nie odrzucasz wyzwania, nie dajesz się podporządkować - patrzysz równie uparcie na niego. Serce wali ci jak młotem w piersi. Jesteś niczym dla niego. Niespodziewanie czujesz ból na twarzy, nie tracisz przytomności. Na górnej wardze czujesz gorącą ciecz spływającą ku dołowi twej twarzy. Kolejna porcja łez wydostaje się z ciebie. "Nienawidzę Ciebie" powtórzyłaś szeptem. Nie jesteś w stanie normalnie mówić.
Zamykasz się w swoim małym pokoju, dochodzą do ciebie błagalne krzyki kobiety, kłótnie, wyzwiska. Rękawem sweterka ocierasz nos zapominając o krwi przy czym się brudzisz. Wpatrujesz się w plamę czerwieni na swym ubraniu. Zafascynowana przyglądasz się jej kształtowi, niepodświadomi próbujesz zająć czymś myśli... łzy powoli pokonują uwypuklenia twej twarzy. Starasz się je ocierać, ale nie potrafisz ich powstrzymać. Płyną i nie przestają... Drżącymi palcami wystukujesz wiadomość na klawiaturze telefonu "Boje się..." i wysyłasz ją do pierwszej osoby jaka przyszła ci na myśl - Nialla. Podnosisz się z kąta pomieszczenia, przemierzasz niewielką klitkę i wysuwasz szufladę biurka. Grzebiesz w niej chwilę i znajdujesz starannie zapakowany proszek, który po chwili zapalasz, a następnie się nim zaciągasz. Dym wypełnia twoje płuca, jamę ustną. Czujesz jego ciepło, słone krople nieustannie się z ciebie wydostają. Zaciskasz powieki z całej siły, cicho szlochasz wypuszczając dym narkotyku. Kilka razy powtarzasz czynność. Nic ci to nie pomogło, a miałaś nadzieję... dilerzy mówili, że zadziała.
Wychodzisz z domu głośno zatrzaskując drzwi za sobą. Idziesz pod swoje ulubione drzewo - miejsce, w którym wiele rozmyślasz. Zawsze masz wrażenie, że jego woń podtrzymuje cię przy życiu, przy pozytywnym myśleniu. Spuszczasz głowę, patrzysz na swoje poniszczone trampki... Nigdy nic ci się nie uda w życiu. Nienormalna rodzina, nienormalna ty, nienormalne życie... Przy Niallu wyglądasz jak niski pączuszek ze zrytą psychiką, co nie? Sama nie wiesz czemu tak o sobie myślisz.
"Wiedziałem, że tu przyjdziesz" słyszysz czyjś głos. Gdy podnosisz głowę, widzisz zamazany obraz blondyna. Płaczesz jeszcze donośniej i rzucasz mu się w ramiona. Twarz chowasz w zagłębienie między barkiem a szyją. Skupiasz się na jego obecności, na tym, że ci pomaga... Chwilami masz problemy z oddychaniem. Czy ty w ogóle wiesz, co paliłaś? Niall obejmuje Ciebie ramieniem i przyciska bliżej siebie. Zapach jego perfum wiruje w powietrzu. "Wypłacz się, jestem przy tobie" szepcze nad twoim uchem i opiera brodę o twoją głowę. Serce bije ci coraz szybciej, drżysz, twoje ciało przeszywają dreszcze. Zimno ci w dłonie, więc chowasz je pod jego bluzą i grzejesz się w cieple jego ciała. Powoli się uspakajasz... "Nikt mnie nie kocha... nawet własny ojciec" wygadałaś się przy Horanie. Czemu tak trudno jest ci rozmawiać o emocjach, uczuciach, przytłaczających sytuacjach? Ale możesz wszystko zwalić na tatę, on ci też nigdy nie powiedział jak się czuje. Kilka razy zdarzyło mu się powiedzieć, że cię kocha... a tym bardziej nigdy się z tobą nie śmiał z tego, co ciebie cieszyło. Byłaś, jesteś i będziesz bachorem, smarkaczem, gnojem niewartym zainteresowania... Tak trudno ci to zrozumieć?
"Ja cię kocham" powiedział. Odsuwasz się od niego i przyglądasz wyrazowi twarzy. Mówi tak z litości, czy się z kimś założył, że np ciebie przeleci..? Czemu ty zawsze wszystko utrudniasz?
Chłopak kciukiem ociera kolejno płynące łzy. Jego wzrok jest zagłębiony w twych źrenicach, a twój w jego. Twój umysł odpycha przykre zdarzenia sprzed paru chwil, a zamiast tego poświęca się kalkulowaniu tego, co się dzieje w aktualnej chwili. Czujesz jego ciepły oddech na skórze twarzy, roztwierasz spierzchnięte wargi, przesiąknięte smakiem dymu narkotyku. Horan otula twój policzek dłonią i powoli się do ciebie zbliża. Wybraliście sobie idealny moment na pierwszy krok, tak jak to w życiu bywa. Nie jest idealnie.
Jego wilgotne wargi leżą na twoich, mięśnie twarzy ci się napinają, marszczysz brwi i zamykasz powieki. Wasza ślina się miesza, czujesz nutę krwi, która popłynęła ci z nosa po uderzeniu ojca. Wplatasz palce w jego sztywne włosy, Roztwieracie usta, pozwalając językom odegrać upragniony taniec. Blondyn nie jest agresywny, obdarza ciebie miłością, zrozumieniem i wsparciem poprzez zetknięcie warg. Twoje serce odpływa gdzieś daleko, a dziury na duszy goją... Niespodziewanie dopada cię senność, brak sił. Kolana uginają się pod tobą, ręka bezwładnie odpada od głowy Nialla, a usta odrywają się od siebie. Czujesz się jakby mgła dostała się do twojego mózgu. Powieki ci ciążą. "Co Ci? Wstawaj!" szepcze rozpaczliwie Horan. Twoje myśli oddalają się w inne miejsce zostawiając za sobą całe piekło, które przeszłaś... W chwilach przytomności świta ci pytanie "Gdzie jesteś?" "Co paliłaś?"

Narracja 3-osobowa

Dziewczyna więdnie w ramionach chłopaka, patrzy jak jej wpatrzone w niego oczy gasną. Blondyn pada na kolana i szlocha, nie wie, co się stało, co zrobił nie tak. Roztrzęsiony dzwoni na pogotowie.

Reply · Report Post